• Ksiądz Mariusz Zakrzewski: spełniły się wszystkie moje marzenia
    2025/12/21
    - Spełniły się wszystkie moje marzenia. Chciałem być księdzem, chciałem być nauczycielem, chciałem prowadzić swoją gastronomię - powiedział w programie „Dzień dobry, to Ja! Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” ksiądz Mariusz Zakrzewski, rektor domu i kościoła na Karczówce. Słynący z kursów przedmałżeńskich ksiądz podzielił się refleksjami o miłości, sile Karczówki i o rajskich ogrodach w trakcie niedzielnej audycji. Ksiądz Mariusz Zakrzewski powiedział, że Karczówka to wyjątkowe miejsce. Działa tam swoiste genius loci, duch miejsca, dzięki czemu dzieją się tam cuda. - Udostępniamy miejsca noclegowe na Karczówce i raz odwiedziła nas kobieta mająca ponad 50 lat. Powiedziała, że ostatni raz u spowiedzi była przed Pierwszą Komunią Świętą, żyła bez Boga. Tu się przemieniła, wyspowiadała i zmieniła swoje życie – opowiada. Droga Mariusza Zakrzewskiego do tej duchowej, zwieńczonej święceniami też była dość długa. Początkowo kochający gotować, bawić się i imprezować student dopiero podczas jednego ze studenckich wyjazdów odkrył powołanie. - Księdzem zawsze chciałem być, ale na pewnym etapie swojego życia zapomniałem o tym. Miałem dziewczynę, studiowałem w Olsztynie towaroznawstwo. Pod koniec studiów na jednym z wyjazdów w góry spotkałem pallotyna, księdza, który zaimponował mi swoją postawą życiową, otwartością. Wtedy jakby sobie przypomniałem, że przecież miałem być księdzem. Można to porównać z ludźmi, którzy się w sobie zakochują. Kiedy znajdą tę jedyną, to wiedzą że to ona. Nie potrafią tego wyjaśnić. Ja miałem podobnie, wiedziałem, że to moja droga - mówi. Wyjątkowe spotkania to również te podczas kursów przedmałżeńskich prowadzonych przez księdza Mariusza Zakrzewskiego. Ksiądz z właściwym sobie humorem mówi o tym, że ciężko znaleźć klucz na to jak dobierają się ludzie. - Czasem narzeczeni to dwa wulkany energii, charaktery wybuchowe, czasem przeciwieństwa, a czasem spokojni nudziarze. Nie ma też tygodnia, żeby nie przychodzili ludzie, którzy przeżywają kryzys w małżeństwie, mówią że nic nie czują. Ja im tłumaczę, że miłość to coś więcej niż uczucie, czuć można kamforę czy kiełbasę – mówi ksiądz Zakrzewski. Jego wielką pasją do dziś jest gotowanie. Absolwent liceum gastronomicznego i studiów o podobnym profilu samodzielnie jako pierwsze przygotował gołąbki. - Niestety podczas gotowania do garczka wpadła mi potłuczona szklanka i wszystko musiałem wyrzucić - wspomina. Kolejne próby były znacznie bardziej udane. Choć do dziś podczas Wigilii nie spróbuje ani karpia ani pierogów.
    続きを読む 一部表示
    46 分
  • Krzesimir Dębski pisze muzykę i historię. Nie tylko swojej rodziny
    2025/12/14
    Krzesimir Dębski to autor muzyki filmowej, teatralnej i popularnej. Za muzykę do „Ogniem i mieczem” w 2000 roku otrzymał nagrodę Fryderyka, a w 2020 roku uzyskał tytuł profesora sztuki. Określa się zwyczajnie: muzykiem. Chociaż przyznaje, że był okres kiedy w tej branży pisał, aranżował, ustawiał na scenie nagłośnienie i szukał sponsorów do produkcji. Kompozytor Krzesimir Dębski, urodzony w Wałbrzychu, ale związany przez całe swoje dzieciństwo z Kielcami, będzie gościem programu „Dzień dobry to ja! Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” w niedzielę (14 grudnia) po godz. 10. Wspominając dzieciństwo Krzesimir Dębski przypomniał lata, kiedy mieszkał z rodziną w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się Filharmonia Świętokrzyska. W tym okresie jego tata był dyrektorem Szkoły Muzycznej. Jak wspomina, ojciec był bardzo dobrze zorganizowanym człowiekiem. Znał nuty, co w tamtych czasach często było rzadkością. Potrafił również przygotować plany zajęć dla poszczególnych klas i uczniów. Dzięki temu nuty znał Krzesimir Dębski. I mimo młodego wieku uczył przychodzące na zajęcia zakonnice i członków wojskowej orkiestry z Bukówki. Kompozytor zdradził także nietuzinkowe metody uczenia rytmiki stosowane od czasu do czasu przez jego ojca. Polegały one na tym, że zimą, uczniowie byli budzeni nocą, aby pobiegać boso po śniegu. Potem – według Dębskiego seniora – mogli dalej spać, ale już z czystymi stopami. Ojciec Krzesimira Dębskiego nie należał do partii. Nie chciał do niej wstąpić. Migrował z miasta do miasta ucząc muzyki kolejne pokolenia. Dlatego z Kielc wyemigrował do szkoły w Lublinie. Był także wybitnym znawcą folkloru muzycznego, jednym ze współorganizatorów Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym. Ale – jak zaznaczył w audycji „Dzień dobry to ja! Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” Krzesimir Dębski – w stolicy województwa świętokrzyskiego rodzina spędziła ponad osiem lat. Kompozytor, jako młody chłopak, razem z kolegami wchodził do budowanych wówczas kanałów ściekowych i chodził w nich w kompletnych ciemnościach. Był rozrabiaką utrudniając „ruskim sołdatom” chociażby dostarczanie posiłków dla wojska stacjonującego na Bukówce. Kochał teatr i nawet zakrwawiony, po uderzeniu przez kolegę kamieniem, poszedł obejrzeć „Anię z Zielonego Wzgórza”. Rodzina Dębskich pochodziła ze Wschodu. Do Polski uciekli przed ukraińskimi nazistami, co opisał w książce wykorzystując notatki ojca. Krzesimir Dębski junior w audycji Radia Kielce wspominał również pracę przy produkcjach stworzonych przez Charliego Chaplina, o pisaniu muzyki do filmów, jeszcze zanim powstawały do nich scenariusze, a także o tym, że nie lubi, tak jak jego syn, rapu. Uważa, że w tej muzyce jest za dużo wulgaryzmów. Dyskografia Krzesimira Dębskiego obejmuj kilkadziesiąt autorskich płyt z muzyką orkiestrową, kompozycjami solowymi i na orkiestrę, muzykę wokalno-instrumentalną, teatralną i baletową, a także filmową i musicalową. W 2010 roku Krzesimir Dębski został uhonorowany Orderem Ecce Homo za „muzyczny retusz na obrazie kraju i świata”, a w 2017 otrzymał Medal „Pro Patria” za „szczególne zasługi dla tradycji niepodległościowej”. W 2024 roku został natomiast odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
    続きを読む 一部表示
    37 分
  • Andrzej Piaseczny o swoich pasjach, udanym związku i wierze
    2025/12/07
    Andrzeja Piasecznego znamy, przede wszystkim, jako wokalistę, który zaczynał w grupie Mafia. Dzisiaj z powodzeniem prowadzi solową karierę. W programie „Dzień dobry to ja! Rozmowy inne niż wszystkie” poznamy innego artystę. Artystę, który opowie o swoim układaniu się z sobą, o swoim przyjacielu, z którym tworzy udaną – jak mówi – rodzinę. Tylko u nas Andrzej Piaseczny zdradził co dla niego jest trudniejsze: przyznanie się do wiary w Boga, czy coming out? Co robi w wolnym czasie w ogrodzie, dlatego lubi róże i nie ma drzewek owocowych? O co chodzi z Andrzejem 2.0 i o czym zapomina?
    続きを読む 一部表示
    45 分
  • Artur Jaroń o muzyce, rodzinie i marzeniach
    47 分
  • Maciej Siembieda - pisarz
    2025/11/23
    Książki Macieja Siembiedy biją rekordy popularności. Filmowcy czekają w kolejce, prawa do ekranizacji sześciu powieści już sprzedano. Maciej Siembieda, pisarz ze Starachowic, w audycji „Dzień dobry, to ja! Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” mówi o tym, o czym nie ma w żadnej książce. Szczera i zaskakująca rozmowa z Maciejem Siembiedą w niedzielę, tuż po godz. 10. „Gambit”, „Sobowtór”, „Katharsis”. Książki Macieja Siembiedy od lat są szczytach list bestsellerów. Tym razem jednak pisarz odsłania kulisy swojej najbardziej osobistej powieści - „Gołoborze” - i powraca tam, gdzie wszystko się zaczęło. - Z Gołoborza przenosi się twardość, ostrość, chłód tych kamieni, ale i to, że nic tam nie urośnie, bo nie ma iłu, piasku pod spodem. Na Gołoborzu są tylko żmije. Jednocześnie ono jest od zawsze, ma pół miliarda lat. Gołoborze to przenośnia opisująca te tereny, mentalność. Znajomi spoza województwa świętokrzyskiego po przeczytaniu książki powiedzieli: nie jedź do Kielc, bo cię tam ukamienują. Tymczasem podczas spotkania autorskiego byłem wzruszony ciepłym przyjęciem, nawet dostałem nóż. Na klindze ktoś wygrawerował napis: „Kieleckie. Honor i dyskrecja, dziękujemy Panu Maciejowi”. To jest dla mnie najważniejsze, jak książka została przyjęta tutaj, bo ja nie mam do niej dystansu, nie wiem czy jest dobra czy zła - mówi Maciej Siembieda. Pisarz przyznaje, że duże znaczenia ma dla niego mistyka kielecczyzny, którą poznał w domu. - Dom rodzinny to zawsze był dom pełen duchów. Świat nadprzyrodzony był obecny w moim dzieciństwie - dodaje Maciej Siembieda. Podczas rozmowy wraca wspomnieniami do rodzinnego domu w Starachowicach. - Pierwszą łazienkę, miałem w akademiku, a w domu nie było bieżącej wody, tylko miednica i kuchnia węglowa. Jeśli chciałem się umyć, to musiałem najpierw nagotować wody na kuchni. Chociaż warunki były surowe, to bardzo miło to wspominam - opowiada Maciej Siembieda. Pisarz odsłania też historię pradziadków, dziadków i rodziców. Jak to się stało, że pradziad felczer dostał ziemie w Starachowicach i kim był ślepy Tomasz z jego najnowszej powieści. Maciej Siembieda zdradza też skąd tak dużo w jego powieściach wątków związanych z historią sztuki, wielkimi dziełami malarstwa i jak dużo z Macieja Siembiedy jest w jego popularnej postaci literackiej - Jakubie Kani.
    続きを読む 一部表示
    46 分
  • Marek Cecuła - artysta zakochany w ceramice
    2025/11/16
    Jako chłopiec był częstym gościem w kieleckim muzeum. Jednak to nie obrazy, a obiekty zrobione z gliny i porcelany zwracały jego uwagę. Marek Cecuła przyznaje, że od kiedy zobaczył po raz pierwszy wystawę talerzy, pater, misek i obiektów użytkowych zakochał się w nich i postanowił w przyszłości zostać artystą-ceramikiem. O swoim żydowskim pochodzeniu dowiedział się, kiedy wyjechał do Izraela, będąc już wówczas uczniem kieleckiej szkoły plastycznej. Jego wujostwo opowiedziało mu o losach rodziny Cecułów, o trudnych i skomplikowanych latach narzeczeństwa jego przyszłych rodziców. Jego dziadkowie, ze strony mamy, nie godzili się na jej ślub z przyszłym ojcem, który miał żydowskie korzenie. W Izraelu Marek Cecuła uczył się rzemiosła i poznawał ludzi, którzy podróżując po świecie zatrzymywali się w kibucu. Tam także poznał swoją żonę, z którą wyjechał na krótko do Brazylii, a potem do USA. W Nowym Jorku otworzył pracownię i wzbudził spore zainteresowanie nowojorskiej bohemy projektując figurki i ceramiczne obiekty. Wtedy też rozpoczął wykłady na temat gliny, ceramiki i możliwości tworzenia z tego materiału różnych przedmiotów. Po powrocie do Kielc Marek Cecuła zajął się projektowaniem dla fabryki w Ćmielowie, gdzie robi to do dzisiaj. W Kielcach stworzył Instytut Dizajnu. Dzisiaj nadal inspiruje i prowokuje do dyskusji o sztuce w przestrzeni publicznej. Głośno było chociażby o emocjach wokół przekrzywionej Menory, czy budzącym kontrowersje lustrze zainstalowanym na placu Marii Panny w Kielcach.
    続きを読む 一部表示
    38 分
  • Edward Gola gra tak, jakby sam diabeł prowadził jego smyczek
    2025/11/09
    Mówią, że gra tak, jakby sam diabeł prowadził jego smyczek. Sam mówi jednak o bożym darze. W audycji „Dzień dobry, to ja! Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” Edward Gola, muzyk ludowy „z łowińskich łąk”, opowiedział o swoim życiu, mistrzach, pasji i niezwykłym spotkaniu z człowiekiem, który przekazał mu tajemnicę „wściekłego” grania. Edward Gola pochodzi z wielodzietnej rodziny z Łowini koło Sędziszowa. Jego wujkowie grali na skrzypcach. Spośród czterech sióstr i dwóch braci instrument smyczkowy wziął do rąk jako pierwszy. - Nie było lekko. Chciałem się uczyć gry, ale musiałem do nauczyciela do Sędziszowa iść siedem kilometrów, a wracać pociągiem, bo rodziców nie było stać na podróż koleją w obie strony – wspomina Edward Gola. Gry na skrzypcach uczył się u legendarnego Stefana Ostrowskiego z Gniewięcina - wychowanka słynnej Orkiestry Włościańskiej hrabiego Stanisława Łosia z Deszna. - Świętej Pamięci Stefan Ostrowski, mój mistrz, przekazał mi nie tylko wiedzę dotyczącą gry na skrzypcach, ale i swój zeszyt z zapisem nutowym utworów. Kontynuuję jego dzieło i własne kompozycje dopisuję do zeszytu. Nie wiem skąd mi się to bierze, to chyba dar od Boga – mówi prezentując opasły kajet podpisany „Zeszyt Matka”. Edward Gola wspomina też swoje niezwykłe spotkanie z muzykiem, który grał w największych salach koncertowych Europy, skrzypkiem symfonicznym. - Przekazał mi tajemnicę głośnego grania na instrumencie - dodaje. Z kolei od Jana Jawora z Piołunki, wybitnego skrzypka, dostał skrzypce z 1716 roku z lwią główką na gryfie. Więcej o swoim życiu, mistrzach skrzypiec oraz o pasji do muzyki Edward Gola opowiedział w audycji „Dzień dobry, to Ja! Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” w rozmowie z Magdaleną Galas-Klusek i Pawłem Solarzem.
    続きを読む 一部表示
    34 分
  • Siostra Małgorzata Chmielewska „ceruje świat”
    2025/11/02
    Mówi o sobie, że „ceruje świat”. Na co dzień zarządza Fundacją „Domy Wspólnoty Chleb Życia”. Zaprzecza, że jest mniszką, albo siostrą w zgromadzeniu zakonnym. Prosi, aby zwracać się do niej „siostro”, albo zwyczajnie Małgorzata. Siostra Małgorzata Chmielewska po skończeniu biologii na Uniwersytecie Warszawskim ukryła wyższe wykształcenie, aby móc podjąć pracę w Fabryce Porcelany w Ćmielowie. Pracowała także, jako katechetka, z niewidomymi dziećmi w Laskach. W 1990 roku wstąpiła do Wspólnoty Chleb Życia. Od tamtej pory pomaga bezdomnym, uzależnionym i wspiera ich w wychodzeniu „na prostą”. W programie „Dzień dobry to ja. Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” przyznała, że potrafi także odmówić. Bo – jak mówi – nie da się pomagać, jeśli ktoś nie chce tej pomocy. Z troską wyraża się jednak o osobach z tzw. marginesu społecznego. Siostra Małgorzata Chmielewska dodała, że czasami, jak każdemu człowiekowi, zwyczajnie jej się nie chce. Ewangelia jej pomaga, ale jako biolog jest realistką. Dlatego „nie modli się o wagon z kasą” i dziwi się, że ludzie wierzący czasami tracą zdrowy rozsądek dając się omotać niegodziwym egzorcystom. Gość „Dzień dobry to ja. Rozmowy inne niż wszystkie w Radiu Kielce” opiekuje się obecnie adoptowanym synem Arturem, wcześniej wychowała ośmioro innych dzieci stwarzając im rodzinny dom. Dzisiaj tamte dzieci mają już swoje rodziny i swoje dzieci. O miłości mówi, że uczy się jej cały czas. Tej miłości uczą ją mieszkańcy domów, bliscy, sąsiedzi i znajomi. A na pytanie co będzie, kiedy już jej nie będzie siostra Małgorzata Chmielewska odpowiada, że wierzy, iż jej praca będzie kontynuowana przez współpracowników. Radzi także, aby kochać ludzi, bez względu na ich kolor skóry, czy wyznanie, bo wtedy świat będzie piękniejszy.
    続きを読む 一部表示
    48 分